sobota, 16 stycznia 2016

Rozdział 3 "Świat oczami Hannah"

2 KOMENTARZE = KOLEJNY ROZDZIAŁ :D 

Hannah otworzyła oczy. Obudziła się. Ciągle była na swoim łóżku, pod ciepłą, czarną kołdrą.
Czy ja krzywdziłam tego człowieka? Nie pamiętam... Moje sny są złe. Po prostu złe. 
Postanowiła jeszcze poleżeć, chociaż wiedziała że musi wstać, bo niedługo jest śniadanie.
Po chwili jednak postanowiła wstać. Chciała iść na śniadanie, bo była głodna i dzisiaj były Koniczenki - sałatka składająca się z koniczyn, liści oraz wody ze Zdrowego Strumienia.
Jej ulubione danie. Usiadła, odsunęła od siebie kołdrę i położyła stopy na zimną, czarną podłogę.
Nie. Nie chcę mi się przebrać... Po co? Dzisiaj nie ma żadnych gości na śniadaniu... Więc...
Hannah zawołała swojego smoka, Adama i poszła z nim na śniadanie.
Kiedy była na dole czekali na nią rodzice... I nie tylko... Goście...
- Hannah! - krzyknęła Ariana, jej matka. - Czemu się nie przebrałaś?! Nie widzisz, że mamy gości?
- Nie mówiliście mi nic - odpowiedziała Hannah i zobaczyła kto przyjechał w gości...
Sąsiednie królestwo. Delmora. "Najlepsza" władczyni Thea, jej piękne córki Luna i Morgana. Jeszcze jakaś dziewczyna... Nie ważne.
- Idę się przebrać... - powiedziała i poszła na górę, do swojego pokoju.
Ubrała się w długą, czarną sukienkę, bez dekoltu i z długimi rękawami (pozostawiam resztę twojej wyobraźni). Zeszła po chwili na dół, gdzie reszta rozmawiała... Tylko o czym?
- Lepiej? - spytała schodząc po schodach.
- Tak. Teraz siadaj i jedz - odpowiedział jej Smith - jej ojciec.
- Nie jestem głodna... - powiedziała Hannah, a Adam niezdarnie upadł na stół i "niechcący" ubrudził Theę.
- Adam! Nie można brudzić elfów!
Adam "uśmiechnął się" jeśli można tak to nazwać i podszedł do Hannah.
- Idź stąd. Nie będziesz tutaj jeść, skoro i tak nie chcesz - powiedział Smith, a Hannah wyszła do ogrodu.
Co on sobie myśli?! Pomyślała. Są goście, zawsze mnie ojciec tak chwali... A teraz?! 
Hannah miała w ogrodzie pewną skrytkę. Za krzakami trzymała swój łuk. Rodzice Hannah uważali, że to jest tylko dla elfów. Dla Aniołów Ciemności jest tylko zło, mogą latać oraz mają różne moce i to powinno wystarczyć. Nie. Dla Hannah nie wystarczało. Prawie nigdy nie "używała" turbo, umiała to opanować. Szybko wzięła swój łuk i spróbowała niezauważalnie się wymknąć. Udało się! Ale to nie pierwszy raz. Dla Hannah to była błahostka.
- Adam... Cicho... - powiedziała do smoka gdy zobaczyła, że ktoś się do niej zbliża. - Jest k-ktoś? Tam?
Usłyszała tylko szelest ale potem nic. Cicho.
- Witaj kochana! - nagle przed Hannah wyskoczyła dziewczyna.
- Kim jesteś..? To ty jesteś tą dziwną dziewczyną ze śniadania, ta? - zakpiła Hannah.
- Dziewczyna ze śniadania... Widzę nowe przezwisko mi wymyśliłaś...
- Co tutaj robisz?! Jak masz na imię?
- Ja? Jestem Amy. Jestem przyjaciółką Morgany...
- Jakiej Morgany? Córka tej Thei, tak?
- Brawo... A jestem tutaj, bo wiem, że niedaleko jest tutaj łąka. Lubie je, bo można tutaj odpocząć... - rozmarzyła się Amy.
Bo nie masz wystarczająco odpoczynku w swoim życiu... Nie wiesz nawet ile w Santhii jest pracy 
Może najpierw powiemy co to jest Santhia?
Santhia to kraina która jest przeciwieństwem Delmory. Zamieszkują ją tylko i jedynie Anioły. Anioły Światła oraz Anioły Ciemności.
Władcą Santhii jest wcześniej wspomniany Smith. Jego żona to Ariana. I jak pewnie zauważyliście, Hannah jest ich córką (pozdrawiam tych co zajrzeli do zakładki Bohaterowie). W Santhii jest odrobinę gorzej, niż w Delmorze... Przynajmniej dla rozsądnie myślącego człowieka. Dlaczego?
Panuje tutaj przez większość czasu zimno, deszcz... Są oczywiście dni słoneczne, ale jest przewaga tych ponurych dni. Ale mieszkańcy Santhii to lubią, więc jaki jest problem? Żaden. Jest tutaj naprawdę ładnie, górzyste tereny, lasy, a czasami nawet jakaś łąka. Jest tutaj dużo smoków oraz tygrysów... Sklepy które są idealne dla aniołów, takie jak np.: Ideal Wings lub Meiano. Dla skrzydeł sklepy idealne. I to jest cała Santhia, wszyscy żyją szczęśliwie, ale nie Hannah. Niby Smith i Ariana to porządne anioły, ale jednak nie na żywo. Przynajmniej nie dla Hannah.
- To możesz sobie iść? Chce poćwiczyć... - tutaj Hannah się zastanowiła chwilę - Latanie. Adam musi się nauczyć!
- Ehh... Niech ci będzie... - powiedziała Amy i odeszła.
W końcu... 
Oczywiście, że to było kłamstwo! Amy poszła i tak dalej śledzić Hannah!
- Adam... Gdzie było to miejsce? - spytała Hannah. Tak to dziwne mówić do zwierząt, ale to było tak jakby Adam ją rozumiał.
Adam szybko pobiegł przed siebie i po chwili ujrzeli wielkie, piękne, opuszczone miejsce idealne do łucznictwa. Gdzieś sponiewierały się cele w które Hannah bez problemu trafiała.., Chociaż widziała już milion razy to miejsce, za każdy razem było dla niej niesamowite, bo wiedziała, że to miejsce kryje dużo sekretów. Miała racje?
Adam także uwielbiał to miejsce. Czasami przypatrywał się jak Hannah bez problemu trafia w wyznaczone cele, a czasami uczył się latać. To idealny czas na naukę latania dla takiego smoka...
Drogi czytelniku, to co właśnie przeczytałeś, o to u góry, 
to jest specjalnie dla Natalii P. 
Specjalnie od Haninjy <3
Chcę ci powiedzieć, iż w śnie Hannah zakochała się w
Nathanielu, ale to tylko sen <3
Tym akcentem chcę uwiecznić twój
FRIENDZONE <3
Dla NATALII <3
Hannah właśnie odkładała łuk za krzaki i powoli zmierzała w kierunku swojego pokoju. 
Mam nadzieję, że nikt nie pałęta się po moim pokoju...
Hannah ma dziwną przypadłość. Więc, jeśli coś pomyśli to tak się nie dzieje, a jeśli coś powie, to tak się dzieje! (chcę wam powiedzieć, iż ja Hania/Haninja mam takie coś... Uwierzcie mi, to jest złe.. Chyba, że myślę "jedynka.. dostanę jedynkę.." i dostaję trójkę to jest super!) Szybko chciała pobiec do swojego pokoju, lecz nie! Po co? Morgana musiała ją spotkać! 
- Hej... Hannah? - zaczęła rozmowę.
- Nie mam czasu - powiedziała Hannah i wyminęła Morganę. 
- Czekaj! Czekaj! Mówię do ciebie, więc ty też masz to robić! 
- Moje królestwo, moje zasady - odpowiedziała i pobiegła na górę.
- Ehhh... - Morgana poszła w stronę Luny i Amy które się kłóciły. Znowu...
Hannah weszła do swojego pokoju. Od razu ściągnęła swoje buty... I zimno... Chodzenie gołymi stopami po zimnych, czarnych kafelkach... Jeszcze otwarty balkon... Zaraz... Otwarty balkon?
To już piąty raz w tym tygodniu... Może w końcu je wymienicie, co?!
Szybko zamknęła balkon i rzuciła się na łóżko... Kochała to robić po łucznictwie... To było jej "odprężenie" zamiast długiej kąpieli w wannie z koniczynami... Tak. Nagle ktoś otworzył drzwi, super. Naprawdę super. 
- Kim ty jesteś?! Co ty robisz?! Jak możesz wchodzić do moj... - krzyknęła ale ktoś zatkał jej usta.
- Możesz być cicho?! Jestem od królowej Thei i... - odpowiedział chłopak.
- W Santhii, królową jest moja mama! Ariana! A nie jakaś Thea! 
- Możesz tak sądzić... Ale ja tu w innych celach... Wiesz coś może o... Wojnie?
~~~~~~~~~
Hej! Z tej strony Hania i Ada!
Oto kolejny rozdział, dzisiaj trochę dłuższy <3
Dla Patelenki <3
Pozdrawiamy <3
POZDRAWIAMY INTERNETOWYCH KTOSIÓW <3
I PATELENKE <3



niedziela, 10 stycznia 2016

Rozdział 2 "Pierwsza... A może kolejna kłótnia?"

LEAH W BOHATERACH
POJAWI SIĘ NIEDŁUGO
SPOKOJNIE
MIŁEGO ROZDZIAŁU! :)

1 KOMENTARZ. TYLKO JEDEN. TO KOLEJNY ROZDZIAŁ. 

Morgana siedziała w swoim pokoju wraz z Amy.
-Chcesz się czegoś napić? - spytała z uśmiechem na ustach dziewczyna.
-Tak, może wody - odpowiedziała jej Amy.
Gdy Morgana wyszła, jej przyjaciółka zaczęła się rozglądać po pokoju. Na ścianie wisiały zdjęcia Luny i Morgany, samej Luny i... No właśnie. Amy nie mogła rozpoznać tej twarzy. Jakaś dziewczyna... Tylko kto to jest? W myślach zadawała sobie różne pytania. Nagle do pokoju wbiegła Luna.
-Mor, muszę ci o czymś powiedz... Kim ty jesteś? MORGANA! KTOŚ SIĘ WŁAMAŁ! - krzyknęła Luna, a Amy zatkała jej usta.
-Cicho! Jestem jej przyjaciółką, widocznie ci o mnie nie powiedziała - Amy zaczęła uciszać dziewczynę.
W tym samym czasie Morgana weszła do pokoju.
-O, Luna! Jesteś tutaj! Nie spodziewałam się swojej siostry w moim pokoju! Poznaj Amy, moją przyjaciółkę! - powiedziała z uśmiechem na ustach Morgana, a w Lunie obudziła się zazdrość.
-Ty, Alice, zostaw nas same! Wyjdź stąd! W tej chwili! Mam nadzieję, że jesteś wystarczająco rozwinięta i mnie rozumiesz! - krzyknęła Luna, która specjalnie pomyliła jej imię.
Żegnaj Luna, witaj turbo!
---------------------------

-ONA OGLĄDAŁA ZDJĘCIA LEAH! ONA CHCE NAS ZDRADZIĆ!-Luna kręciła się w kółko po pokoju nie mogąc opanować swojej złości
-Uspokuj się! To jest moja przyjaciółka... Ona by mi czegoś takiego nie zrobiła...-Morgana nie chciała uwierzyć w słowa swojej siostry
-SKĄD WIESZ?! MOŻE BĘDZIE TAKA, JAK LEAH! ZOSTAWI CIĘ W CHOLERĘ! SKRZYWDZI, ZOSTAWI I WIĘCEJ JEJ NIE ZOBACZYSZ, BO OD TAK ZMIENI KRÓLESTWO!
-Teraz przesadziłaś! Leah zmusili, ona tego nie chciała... - Morgana zaczęła płakać.
- Może przypomnijmy kim była twoja "przyjaciółka" - zaczęła spokojnie Luna - Była dla ciebie kimś ważnym, tak? Kochałaś ją jak siostrę, co z tego, że ją miałaś! Ale co potem zrobiła? OSZUKAŁA CIE! Morgana! Wiesz co w tobie jest najgorsze? Nie umiesz znaleźć sobie przyjaciół, ALE kiedy już to zrobisz, ZAWSZE SĄ ŹLI! NIE UMIESZ ZNALEŹĆ SOBIE PRZYJACIÓŁ!
-Dziękuję za to co robisz! Zamiast mnie pocieszać po tym, co ty robiłaś?! Chodziłaś wszędzie z jakimś chłopakiem z Garmatrony* ale i tak po tygodniu z nim zerwałaś! Nie pocieszałaś mnie, TYLKO PRZEZ CIEBIE JUŻ NIE MIAŁAM DO NICZEGO CHĘCI! - wykrzyczała Morgana ze łzami w oczach.
Luna wzięła głęboki oddech.
-Dobrze... Pójdę do swojego pokoju. "Nie będę ciebie olewać lawą"... Ale pamiętaj, że to ty decydujesz o tym, co będzie w przyszłości. - powiedziała Luna i wyszła z pokoju trzaskając drzwiami.
Amy nie wróciła. Morgana przez całą noc siedziała w swoim pokoju i płakała. 
W przyszłości nie jest lepiej.
Myślała nad tym wszystkim... A może Luna ma rację? Ale Amy taka nie jest...
-Muszę jej powiedzieć... - wyszeptała Morgana nie chcąc, żeby ktoś ją słyszał.
---------------------------
Rano
Mor przyszła na łąkę. Tam Amy siedziała najczęściej. Dziwne jest to, że są przyjaciółkami. Od dwóch dni. I Morgana nie wie, gdzie mieszka Am.
-Amy! - Morgana podbiegła do Amy.
-Co się stało?
-Luna... Ona... Muszę ci opowiedzieć od początku
-Możesz mi zaufać-zapewniła Amy
-No bo kilka lat temu poznałam Leah. Zaprzyjaźniłyśmy się... Przywiązałam się do niej. Raz się pokłóciłyśmy. Nie odzywałyśmy się do siebie przez kilka dni... Potem zaczęłam się martwić. Tydzień, dwa... Nigdzie jej nie było. Potem wszyscy mówili, że ona jest w Santhii. Luna mówi, że ona nas zdradziła... Ale ja myślę... Ja wiem, że ona mnie nie zostawiła! Oni ją porwali... Leah by mi tego nie zrobiła...-Am przytuliła Morganę
-Idziemy do królestwa? Opowiem ci dokładniej...- spytała Mor.
Przyjaciółki wróciły do pokoju Morgany. Nagle ktoś zapukał do drzwi.
-Morgana, chodź ze swoją przyjaciółką na obiad. - Thea zawołała dziewczyny.
-Chwila! - dziewczyna lekceważąco odpowiedziała. Po chwili zeszły na dół, do jadalni.
---------------------------
Hannah właśnie szła do królestwa wraz z Nathanielem. Trzymała go za szyję, przy okazji trzymając nóż w ręce. Była lekko poplamiona krwią. 
- Widzisz, Daniel... Ze mną się nie zadaje, kiedy nie jest się wystarczająco na moim poziomie. - zakpiła sobie z Nathaniela, on chciał odpowiedzieć, lecz wiedział, że to tylko pogorszy jego sytuację. - Nie odezwiesz się? Wiesz... Możesz to zrobić. Za niedługo nie będziesz mógł już nic mówić... 
Po dłuższej chwili byli pod drzwiami pałacu. Hannah szybko schowała nóż za siebie.
- Witajcie! Królowa Thea zaprosiła nas na obiad! - powiedziała z uśmiechem na ustach Hannah,
- Wejdźcie. - odpowiedział jej strażnik. 
Przed nimi otworzyły się wielkie drzwi...
- Byłeś tu dużo razy. Gdzie jest jadalnia? - spytała.
- Chodź za mną... - odpowiedział jej Nathaniel, bo wiedział, że tylko Thea może go uratować... Jeśli w ogóle może. 
Nathaniel poprowadził Hannh pod drzwi jadalni. Ona zaś wyjęła swój nóż i szybko chwyciła Daniela, bo ten już gdzieś chciał pójść.
- Teraz grzecznie ze mną tam wejdziesz, tak? I będziesz mi posłuszny, tak? - spytała, nawet nie czekając na odpowiedź. 
Po chwili otworzyła drzwi, a przed nimi pokazał się obraz rodzinki jedzącej obiad.
- Już jestem... Z nią... - ledwo powiedział Nathaniel.
- Witajcie! Witaj Thea! Możesz pożegnać się z córkami, bo może to wasz ostatni obiad - powiedziała Hannah i zaczęła lekko przecinać rękę Nathaniela.

*Garmatrona - w opowiadaniu  Garmatrona oznacza liceum. 
~~~~~~~~~~
Hej! :)
Z tej strony Ada, witam was w 2 rozdziale! Jak się podoba? Piszcie w komentarzach, pytajcie o wszystko, jeśli wam się coś nie podoba - napiszcie! My spróbujemy to naprawić ;) Następny rozdział pojawi się w sobotę, lub w niedzielę.
Nie mamy czasu dlatego rozdziały są krótkie
Chcemy przeprosić za krótki rozdział i za to, że nie pojawiają się często.
Staramy się.
Dajmy, że 1 komentarz. Tak. TYLKO 1 KOMENTARZ. I kolejny rozdział. Jest już po części przygotowany. 1 KOMENTARZ TO KOLEJNY ROZDZIAŁ.

Pozdrawiamy, Ada i Hania <3

poniedziałek, 4 stycznia 2016

Cześć! [Notka informacyjna]

Cześć! Zaczęłyśmy wszystko pisać i w ogóle, a nawet się nie przedstawiłyśmy!
Jestem Hania, a wraz ze mną Ada.
Jest to blog w formie opowiadania.
Jak? :D Mnie i Adę zafascynowały smoki, elfy, anioły, jednorożce.. Po prostu magia! I postanowiłyśmy o tym zacząć pisać!
Ja [Hania] zaraziłam Adę moją elfiozą i tak jakoś wyszło! :)
Nie chodzi o to..
Blog będzie miał ok. 30-40 rozdziałów.. Możliwe, że będzie 2 sezon!
Ale co ja już piszę o 2 sezonie, jak jeszcze drugiego rozdziału nie było? :D
Więc, przechodząc do rzeczy.
Magia, jednorożce, smoki - to cały blog..
JESZCZE JEDNA INFORMACJA!
Czekaj! Czekaj! Nie idź już! Nie!
Rozdziały będziemy dodawać co tydzień w sobotę lub niedziele!
Chcemy was także poznać!
Więc zapraszam na grupę! -----> KLIK :3
POZDRAWIAMY!



piątek, 1 stycznia 2016

Rozdział 1 "Nie oceniaj nikogo po pozorach..."

Morgana stała na brzegu skały, i obserwowała zachód słońca.
-Shea! - krzyknęła, gdy zauważyła, że jej jednorożec ucieka w stronę lasu.
- Czekaj! - elfka przebiegła krótki odcinek ścieżki, i potknęła się o korzeń drzewa, jednak nie poczuła, że upada na ziemię.
- C-co? - zobaczyła, że jednak wisi nad ziemią.
- Co do... Kim jesteś?! Puść mnie pstrokata! - oburzyła się Morgana, widząc przed sobą jaskrawe kolory.
- Spokojnie... Uratowałam cię, a ty nawet nie podziękujesz? Nie ładnie! Oj, nie ładnie! - również wrednie, odpowiedziała jej Amy, podnosząc Morganę jeszcze wyżej.
- Wiesz co? Jestem córką królowej! Już nie żyjesz! - Morgana trzepała się na wszystkie strony, próbując się uwolnić od Amy.
- Puszczę cię, pod warunkiem, że odpowiesz na moje pytania - uśmiechnęła się Amy.
- Niech zgadnę... Chcesz się zaprzyjaźnić, tak?
- Brawo... - odpowiedziała Amy.
- Świetny początek.. Od razu zachęcasz mnie swoim wyglądem! Ale... Dobra... Niech ci będzie... - z niechęcią powiedziała Morgana.
- Widać, nie należy oceniać nikogo po pozorach. - odpowiedziała Amy, głaszcząc przy tym Sheę.
Tak, po raz pierwszy, Morgana zyskała przyjaźń, kogoś innego, niż swojej siostry.
Amy z Morganą poszły pod królestwo, a po drodze poznawały się. Co lubią, czego nie, ulubiony kolor, ciuchy... Początek przyjaźni, zawsze taki jest.
~~~
W czasie, gdy Morgana z Amy szły razem do królestwa, dziewczyna o imieniu Hannah zapukała do wielkiej bramy prowadzącej do Delmory.
- Kim jesteście, cel waszej podróży do Delmory? - zza bramy odezwał się mężczyzna, o niskim tonie głosu.
- Przybywam z Santhii do królowej. Król Smith, ma dla niej ważną informacje. - powiedziała Hannah.
- Otworzyć bramę! - krzyknął strażnik, a przed czarnymi oczami Hannah ukazało się wielkie, wesołe miasto.
Zauważyła, że tłum ludzi przyszedł zobaczyć otwarcie bramy. Byli niezwykle zaskoczeni, bo po jej ubiorze dało się poznać, że jest z Santhii.
- Patrzcie, jak ona wygląda. Ma skrzydła! - ludzie rozmawiali, o niej, tak jakby był to jakiś bóg. Czarne oczy, czarne włosy, czarne duże skrzydła, czarne ciuchy, i do tego czarny smok na jej ramieniu. Co w tym dziwnego?
- Dlaczego o mnie rozmawiacie? Czy jestem jakaś inna? Nie, nie jestem. Jestem taka jak wy, różnie się tylko wyglądem. - powiedziała i ominęła tłumy idąc w stronę królestwa.

Kiedy była już na uboczu daleko od ludzi, zaczęła szukać dowodów.
"Hmm... Gdybym była królową Delmory... Gdzie bym zostawiła dowody? Królestwo... Tak.. Ale to potem... Może las, może... Może jakiś sklep? Może najbardziej... Najbardziej nieprawdopodobne miejsce... Tak! To jest to!" - pomyślała Hannah.
- Adamantis! Adam! Gdzie mogą być dowody? - spytała, a mały smok szybko pobiegł w stronę lasu (smoki do 10 miesiąca życia, uczą się latać. Smok Hannah, ma 3 miesiące), a Hannah pobiegła za nim.
Po chwili dobiegli do małej, obrośniętej roślinami chatki. Razem z Adamem (smok, nazywa się Adamantis, ale Hannah mówi na niego Adam) poszli przeszukać chatkę. Pierwsze co przykuło uwagę Hannah, to stos pergaminu na podłodze...
"Plany. Santhia. Przedstawiony atak na Santhię. Ranek. Niespodziewanie ich zaatakujemy... Królu Ciemności*, to są fałszywe papiery... Ale na dowód się przydadzą." - wzięła pergamin i schowała do jej wielkiej torby, która pojawiła się znikąd.
Nagle ktoś wszedł do chatki. Jakiś chłopak.
- Kim... Kim... Jesteś? - spytał.
- Jestem Aniołem Ciemności, jakbyś nie wiedział. - odpowiedziała Hannah z pogardą.
- Super zapoznanie! To będzie początek świetnej przyjaźni! Jestem Nathaniel, ale mów na mnie Daniel! - powiedział Daniel z wielkim entuzjazmem.
- Jak się cieszę... A wiesz gdzie jest królestwo? Muszę powiedzieć o czymś królowej... Thei, jak mniemam? - spytała.
- Mieszkam tu od urodzenia, jak myślisz? - spytał.
- Nie wiem, chyba dlatego się pytam. - odpowiedziała.
- Masz na imię...?
- Hannah..
- Okej, Hannah. Widzę, że inteligencje masz kocią, tak samo jak twoją twarz. - zażartował Daniel.
- Super. Normalnie, widzę tutaj dziki podryw. To poprowadzisz mnie do królestwa? - spytała.
- Z chęcią! Może lepiej się poznamy, będziemy przyjaciółmi, ożenimy się i będziemy mieć dzieci! - mówił Nathaniel.
- Nie. Znamy się tylko chwilę, a ty już mówisz, że będziemy mieli dzieci. Nie. - odpowiedziała Hannah - Masz zwierzaka?

- Mam! Mam smoka. Nazywa się Lifene, Life, Lifen. Jest za duży, by tu wejść. Chodź. - powiedział, i razem wyszli z chatki. Przed nimi, pojawił się duży granatowy smok.
- Lifen. Przywitaj się z Hannah. - powiedział, a smok pochylił głowę. Hania ostrożnie pogłaskała smoka.


Kiedy byli już pod zamkiem, Adam chciał podlecieć do drzwi, ale spadł w połowie drogi.
Daniel szybko do niego podszedł i wziął go na ręce.
- Nie umie latać? Mogę pomóc ci go nauczyć. - powiedział.

*Król Ciemności - w Santhii, jest to określenie, tak jakby boga. To jest powiedzenia, tak samo jak u nas "O mój Boże", "O mój Jezu" itp.
~~~~~~~~~~
Cześć! Witamy was w 1 rozdziale!
Tutaj przedstawiamy wam postacie,
które będą miały duży wpływ na fabułę.
Dziękujemy za 90 wyświetleń!
Ps. Już w poniedziałek zaczyna się szkoła
i będziemy miały mniej czasu,
dlatego rozdziały będą pojawiać się co tydzień-
w sobotę lub w niedzielę
Pozdrawiamy, Hania i Ada!

Wstęp

Każda historia musi się od czegoś zacząć. Ta też. Właśnie wpadłeś na bloga po to, by przeczytać tutaj kolejną historię, która może cię zaciekawić. To zacznijmy.

Przenosimy się do pewnej krainy - Delmora. Pierwsze pytanie które pada-czym jest Delmora? To kraina zamieszkiwana przez elfy, anioły oraz magiczne stworzenia, takie jak smoki, lub jednorożce. Mieszkańcy są zadowoleni z życia, bo mają wszystko co potrzebują. Dlaczego? To dzięki władczyni Delmory - Thei.

Thea jest elfką o długich, rudych włosach. Ma jasne niebieskie oczy. Jest idealna na władczynię. Dlaczego? Jest waleczną oraz sprawiedliwą osobą. Nigdy nie kłamie. Nie jest, ani po "dobrej" stronie mocy, ani po "złej". Można powiedzieć, że nie chce z nikim konfliktów, lecz to nie ona proponuje sojusz. Nie ma męża. Dlaczego? Ponieważ, kiedy był czas na wybranie męża, każdy ginął. Kochała jednego, miał na imię Niko... Lecz zginął. Tak jak każdy...
Ma dwie córki - Morganę i Lunę. Morgana ma 16 lat, a Luna 14. Obydwie są elfkami.
Morgana ma długie czarne włosy i czerwone oczy, nie jest podobna ani do matki, ani do ojca. Jest samotniczką. Wredna, złośliwa, arogancka. To cała ona. Ubiera się najczęściej na czarno. Uwielbia czytać książki, lubi malarstwo i dogaduje się tylko z siostrą. Ma pewną moc*. Jest to moc "podsłuchiwania". Może słyszeć rozmowy innych, niezależnie jaka jest to odległość. Ma zwierzaka, jednorożca - Sheę.
Przeciwieństwem Morgany, jest Luna. 14-latka o długich blond włosach. Ma zielone oczy. Jest najpopularniejszą dziewczyną w Delmorze. Ubiera się na fioletowo, różowo oraz czerwono. Jest miła, dobra i pomocna. Ma wielu "przyjaciół", ale tylko jeden jest prawdziwy... Podkochuje się w pewnym elfie... Ma na imię Marco. Byłaby idealna, gdyby nie miała bzika na punkcie swoje wyglądu. Lubi rysować, czytać książki, interesuje się ciuchami oraz pojedynkami aniołów ciemności. Ma moc - turbo**, ma ją od urodzenia. Ma także zwierzaka, smoka - Madeo.
Ojcem dziewczyn jest oczywiście Niko...
Dotychczas wiedli spokojne życie. Ale za niedługo to już się zmieni...
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
*Moc- rodzina królewska posiada różne nadprzyrodzone moce.
**Turbo - jeżeli człowiek ma turbo, ma on nadprzyrodzone moce, takie jak np. rozmawianie ze zwierzętami.  Człowiek pod wpływem turbo, może wyrządzić wielką krzywdę.
~~~~~~~~~~~~~~~
Witam was we wstępie do naszego magicznego opowiadania!
Dziękuję mojej przyajciołce, za pomysł z turbo.
Najprawdopodobniej jutro pojawi się rozdział!
Ps. Wszystko wymyślamy same.
Pozdrawiamy, Hania i Ada! :)